30 mar 2017

Witamy w Kortrijk

Wrzesien 2008

                        Pierwszy dzien w szkole jezycznej dla dzieci w wieku 12-18 lat. Nigdy nie zapomne tego dnia. Tyle osob roznej narodowosci, kazdy mowil w innym jezyku, strach, stres. Masakra! Szkola znajduje sie w Kortrijk - Okan. Patrzac z perspektywy czasu to jest bardzo dobra szkola dla dzieci ktore dopiero co przyjechaly. Jedynym minusem bylo to ze po dwuch tygodniach uczylismy sie Francuskiego po Niderlandzku chociaz jeszcze nic nie umielismy.

Najbardziej smialam sie z tego jak w Polsce znajomi rodzicow sie pytali czy chodze do Polskiej szkoly... niestety, tak latwo to ja nie mialam. Na dodatek siedzialam w klasie z bratem ktory jest starszy i mi zawsze dokuczal ze mnial leprze oceny od moich.

Po pewnym czasie z takich ogolnych klas podzielili nas na klasy wedlug poziomu inteligencji. Byly cztery klasy. Ja bylam w drugiej a moj brat w pierwszej. Wtedy mielismy normalne przedmioty jak matematyka, 'co to jest', gramatyka, Niderlandzki, Francuski, czytanie, przyroda.

Po trzech miesiacach umialam juz jako tako skladac zdania by sie z kims porozumiec a po roku juz byl ten ''small talk''. Na poczatku stresowalam sie isc do piekarnii po chleb a dopiero po ok. trzech latach odwazylam sie isc do rzeznika (czyt. sklepu miesnego).

W kwietniu moglismy isc na praktyki czyli staz do 'prawdziwej szkoly'. Bylam tam dwa tygodnie. Wtedy musialam wybrac kierunek w jakim bym chciala isc. Wtedy myslalam o projektowaniu ubran gdyz lubie szkicowac. Kierunek: moda, zywnosc, pielegnowanie osob.

Uwazam to za dobre rozwiazanie by isc na staz do takiej szkoly by zobaczyc co w trawie piszczy lecz uwazam ze w wieku trzynastu lat (druga klasa gimnazjum) to taki mlody czlowiek nie wie co chce robic w zyciu. A kto juz wie w jakim zawodzie bedzie pracowal w wieku trzynastu lat to bardzo zazdroszcze ;)

Kinia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz